Gdzie tylko nie weszłam, wszędzie widziałam coś związanego z nowym sezonem Stranger Things. Już wcześniej coś mi się obiło o uszy jeszcze jak był pierwszy sezon, ale jak usłyszałam, że jest to związane z sci-fi nie byłam do tego serialu przekonana. Zdecydowanie wolę rzeczy realistyczne, dlatego nigdy nie obejrzałam w całości chociaż jednej części Pottera (wiem, pewnie teraz 98% czytelników się zdziwi, oburzy, usunie tą kartę i wyjdzie). Ale jak wyszedł drugi sezon i dosłownie wszędzie byłam obarczona czerwonym logo z dwójką postanowiłam, że dobra obejrzę. W długi listopadowy weekend obejrzałam dwa sezony, a do tego na przemiennie...